Żeby nauczyć się więcej, trzeba popłynąć w morski rejs. Ale dlaczego warto? Choćby z ciekawości – żeby zobaczyć jak to jest. Na pewno dla podniesienia swoich umiejętności. Na pewno, żeby poznać wspaniałe miejsca jeszcze raz – żeby zobaczyć to z innej perspektywy.

Za nami kolejny rejs, u wybrzeży Chorwacji.
Startowaliśmy z Seget Donji i odwiedziliśmy kilka pięknych miejsc. Wyspa Vis-Komiza, Niebieska grota na wyspie Bisevo, Hvar, Nowy port w Vela Luka, Korčula oraz urocza Palmižana.
Rejs w niedużym zespole, ale na wystarczająco dużym jachcie. Zwolnione tempo z dala od codziennego pośpiechu. Trochę rekreacji, trochę turystyki, ale do tego przede wszystkim mnóstwo jachtowych obowiązków, wiedzy i doskonalenia umiejętności żeglarskich, nauki manewrów, cumowania, pracy z mapami i nawigacją, planowania trasy, meteorologii, manewrów na silniku oraz
obsługi żagli.
Rejs miał charakter stażowo-szkoleniowy pod banderą Klubu Żeglarskiego Horn i z takim nastawieniem pojechaliśmy tam wszyscy, ale tak naprawdę nie chodziło tylko o samo zrealizowanie planów, pływanie od portu do portu na cevapcici, by tylko się tam zameldować. Żeglarstwo w każdym miejscu i czasie. Wspaniały kontakt z przyrodą i ludźmi, czas oddechu i refleksji. Więc nie ma znaczenia, ile przepłynęliśmy mil w trakcie rejsu, ponieważ nie o sam przebyt dystansu tu chodzi.
Zobacz inne logbooki


