Przepłynęliśmy łącznie w trzech etapach ponad 1239Mm.
Kolejny raz na Spitsbergenie położonym na archipelagu Svalbard. Miałem przyjemność prowadzić te wyprawy jako kapitan oraz przewodnik etapów północnych na pokładzie jachtu Azimuth wraz z Men of Sea Expedition. Jacht, na którym pływamy to dzielna jednostka zaprojektowana do rejsów po wodach arktycznych, na którym zapisuje się historia wypraw. W zeszłych latach po sprowadzeniu wspólnie jachtu do Polski brałem udział przy pracach remontowych. Azymuth otrzymał nowe serce oraz został doposażony w wiele potrzebnych urządzeń ułatwiających nawigację, oraz poprawiających komfort hotelowy. Dokładnie w zeszłym roku w tym czasie przeprowadzaliśmy ten jacht z powrotem ze Szczecina do Longyearbyean, by mógł żeglować po wodach północnych…

Rejsy po tych akwenach nie należą do najłatwiejszych, ze względu na spore odległości, szybko zmieniające się warunki pogodowe i morskie, tutaj praca całej załogi w systemie wachtowym jest niezbędna do utrzymania pewnego rodzaju harmonii na pokładzie. Dla prowadzącego znajomość jachtu, jak i akwenu jest kluczowa do bezpiecznego poruszania się po nim, sama teoria nie wystarczy 😉 w tym rejonie nie zawsze można polegać na mapach czy locjach, które mimo aktualizacji nie posiadają wszystkich informacji nawigacyjnych oraz ewentualnych zagrożeń, z którymi możemy się spotkać na morzu.
Często podpływamy pod lodowce, napotykając na drodze pływające growlery, pływamy w trudniejszych warunkach przy niskich temperaturach wody, uwzględniając prądy, pływy oraz zafalowanie. Prognozy pogody bywają niepewne, często zmienne nieuwzględniające wiatrów spadowych czy pod lodowcowych. Desantujemy się w miejscach, w których możemy spotkać dzikie arktyczne zwierzęta. Bez wątpienia mogę stwierdzić, że chyba najbardziej odpowiedzialne jest oprowadzanie grupy po miejscach mających kolebkę historii w eksploracji tego rejonu, z dala od zamieszkałych terenów, z załadowanym karabinem gotowym do użycia w momencie zagrożenia atakiem niedźwiedzia polarnego.
Za każdym razem, kiedy tam wracam, dokładnie w taki sam sposób odczuwam magię tego miejsca.
Spitsbergen jest miejscem mistycznym, pięknym i oddalonym od zgiełku ludzi, gdzie dominuje świat dzikich zwierząt i niesamowitych krajobrazów. Dzień polarny sprzyja w odkrywaniu tego miejsca. Należy pamiętać, że nie jest to jednak safari! Aby docenić te rejony, warto sięgnąć do historii oraz dowiedzieć się kilku rzeczy, które pozwolą popatrzeć z większą głębią.
Przez obiektyw aparatu możemy dostrzec niesamowite kadry, w których zauważymy życie dzikich zwierząt. My bez większych problemów spotykaliśmy podczas rejsów, niedźwiedzie, morsy, lisy polarne, maskonury, foki, białuchy, wieloryby, renifery i mnóstwo arktycznego ptactwa.
Eksplorowanie jachtem rejonów arktycznych jest prawdopodobnie najlepszą i najwygodniejszą formą zwiedzania. Każdy z tych rejsów był wyjątkowy oraz jedyny w swoim rodzaju. Dziękuję załogom za wspólne żeglowanie! Marek ,Małgorzata za wsparcie organizacyjne, info pogodowe wysyłane na bieżąco, Artek dobrze Ciebie w końcu spotkać na północy, Łukasz za prowadzenie ostatniego etapu i rozweselanie załogi, fajny z Ciebie partner do żeglugi 🙂 Markowi i Medardowi za to, że byliście na pokładzie. Najważniejsze, to w dobrej być załodze i mimo różnego rodzaju przeciwności współpracować ze sobą.
Mieliśmy różne komplikacje związane też z obsługą linii lotniczych ale daliśmy radę ogarnąć sytuację i wypłynąć. Było super i do zobaczenia gdzieś na szlakach i oceanach.
Zobacz inne logbooki


